czwartek, 30 czerwca 2016

Zdrada Shi

Witam wszystkich, toja firles.
Jeszcze nie pisałam żadnego posta na tym blogu, ale dzisiaj postanowiłam, że to zrobię. To nie będzie typowy post Szafirkuf, chcę napisać coś bardziej na poważnie. Nie będzie śmieszkowania i rozdawania dild, ale moje własne, osobiste refleksje i przemyślenia.
Nie byłam do końca zamieszana w całą tą akcję, dowiedziałam się o niej, kiedy było już pod koniec.
Tym razem chodzi o shihokimizuki (piszę z małej, bo po tym, co zrobił, nie zasługuje włączenia caps locka).
Wszystko zaczęło się od tego posta na blogu Klejnotów.

I potem wszystko potoczyło się jak lawina. Hakaru został oskarżany o zdradę, bo zbratał się z shi (nie oczekujcie, że będę pisała pełne imię tej szmaty), ale prawdziwym winowajcą tak naprawdę był shi, który napisał wspólny post z jednym z klejnotów tuż po słynnej dramie i wojnie między szafirami a klejnotami. Mało tego, nie powiedział nam tego, pozostałe szafiry dowiedziały się tego prosto z bloga klejnotów.
Potem było jeszcze gorzej. Marffin spytała się, czemu to zrobił, i zaczęła mu robić słuszne wyrzuty, a wtedy on zaczął nas bezpodstawnie oskarżać i wyzywać. Zobaczcie screeny:





Teraz widzicie, co zrobił szi. Kiedy to zobaczyłam, poczułam się autentycznie urażona, i przyznam - zrobiło mi się smutno. Razem pracowaliśmy nad blogiem, pisaliśmy ze sobą, angażowaliśmy się w dramę między szafirami a klejnotami - i po co to wszystko? On się sprzedał, zdradził nas, wyparł się nas i zwyzywał. No, ale cóż - tacy ludzie się zdarzają. W grupie zawsze może być osoba, która okaże się jebanym konfidentem, nawet jeśli wydawała się kimś świetnym.
Inna sprawa, jak źle świadczy to o samym szi. Wyzywanie nas od szmat? Mówienie, że lepiej by było, gdyby nas nie spotkał? Po wszystkim, co razem przeszliśmy? Nie spodziewałam się, że stać go na coś takiego. Zero ogłady i kultury osobistej. Jest takim hipokrytą - mówi, że jesteśmy fałszywi, kiedy my jesteśmy lojalni i stoimy przy sobie na dobre i na złe, a on nas sprzedaje i dołącza do klejnotów XD
szi to taki poziom żenady, o którym nie warto mówić - tak zresztą jak reszta klejnotów. O pewnych rzeczach jednak nie należy milczeć - może dzięki temu postowi ktoś przejrzy na oczy i zrozumie, że osoba wokół niego, która wydawała się przyjacielem, w rzeczywistości jest jego wrogiem.
Drama z shi nauczyła mnie jednego - nie można ślepo ufać ludziom, nawet jeśli wydają się mili, bo prędzej czy później znajdzie się ktoś, na kim się zawiedziesz. szi jest tego idealnym przykładem.
~firles

1 komentarz: